Aktualności
Dnia: 2011-04-27 17:58
Opowieść Anny
"Jesteśmy normalną rodziną oboje z mężem ciężko pracujemy, nie jesteśmy żadną patologią czy marginesem, staramy się naszym dzieciom zapewnić wszystko, czego my nie mieliśmy, specjalnie się nie kłócimy tylko czasami, jak to w rodzinie, nawet nie mamy zbytnio czasu dla siebie i naszych dzieci. Bo takie teraz czasy, że trzeba dużo pracować, pilnować swojego stanowiska, żeby człowieka nie zwolnili. Od pewnego czasu atmosfera w naszym domu zaczęła zmieniać się na gorszą, córka moje cudowne śliczne dziecko zachowuje się okropnie, stała się, opryskliwa, jakaś nerwowa, zamyka się w swoim pokoju, unika nas, a jak już się pokaże to po to, aby wywołać awanturę. Ciągle żąda od nas pieniędzy, drogich ciuchów, pojawili się jacyś dziwni nowi jej znajomi, którzy nie wzbudzają naszej sympatii.
Ostatnio bardzo często zaczęła opuszczać pojedyncze lekcje w szkole, pogorszyły jej się oceny. Czuję, że tracę z nią kontakt, myślę sobie: "dojrzewanie? Ale dlaczego takie ciężkie?" Zauważyłam, że giną nam pieniądze z portfela, nawet myślałam, że mam już sklerozę i nie pamiętam ile i gdzie wydałam, długo nie podejrzewałam córki, aż pewnego dnia wezwała mnie wychowawczyni córki i powiedziała - proszę pani podejrzewam, że Pani córka bierze narkotyki, było to dla mnie szokiem i nie uwierzyłam jej nawet powiedziałam - narkotyki, nie, nie moje dziecko".
Ten scenariusz można by powielać, niewiele się różnią opowieści rodziców odwiedzających naszą poradnię lub telefonujących do nas. Anna po telefonie do nas zrobiła córce "test na obecność narkotyku w moczu'' i okazało się, że córka bierze amfetaminę i pali marihuanę. Rodzina przeszła jeszcze bardzo trudne wydarzenia zanim dziewczyna podjęła leczenie. Wielu jednak rodziców nie podejmuje trudu przerwania koszmaru, jakim jest uzależnienie ich dziecka. Nawet gdy wiedzą, że bierze narkotyki odsuwają od siebie ten problem myśląc, że przejdzie sam lub dziecko obiecało im, że już więcej nie będzie brało.
Ten problem nigdy nie rozwiąże się sam, narkomania dziecka rozwinie się i uzależnienie będzie dalej toczyć rodzinę, jak rak aż do tragedii. Zarówno dziecku uzależnionemu, jak i rodzinie potrzebna jest fachowa pomoc.
|
Nasze artykuły
|